fbpx
Biała Lokomotywa Nowa Ruda
KOBIECE WEEKENDY

Biała Lokomotywa – czyli Alicja w Krainie Czarów w wersji dla dorosłych…

Napisane przez
dnia
21 marca 2018

Pamiętacie Alicję w Krainie Czarów ? Nie wiem do końca dlaczego, ale wchodząc do Białej Lokomotywy poczułam się trochę jakbym trafiła do bajki. O czym jest ta bajka? O kawie na milion sposobów. O słodkościach wartych grzechu. Ślinka cieknie …. Opowiem Wam historię o Mistrzu i jego kawowej krainie czarów. To nie barista, to facet od czarnej roboty. A jego świątynia nazywa się Biała Lokomotywa .

Zaczęło się całkiem niewinnie. Wracając z weekendu w Kotlinie Kłodzkiej jak zwykle jeździłyśmy bez celu i ściśle wyznaczonego kierunku, niespecjalnie spiesząc się do domu. Naszła nas ochota na popołudniową kawę, zaczęłyśmy więc wertować Internet w poszukiwaniu jakiegoś miejsca w okolicy i tak trafiłyśmy na Białą Lokomotywę. Legenda głosiła, że pewien postawny mężczyzna, słusznego wzrostu i postury, wszedł tam kiedyś i niewybredną polszczyzną zapytał: „Co tu się kur… wyprawia, że stara każe mi 400 km zapier…, żeby kawę wypić”. Pomyślałam sobie wtedy, albo to bezgraniczna miłość rzeczonej Starej do kawy, albo postawnego mężczyzny do jego Starej. Tak czy siak wiedziałyśmy już, że to miejsce trzeba odwiedzić.

W życiu nie byłam wcześniej w Nowej Rudzie i prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się tam odkryć niczego nadzwyczajnego. Sto kilometrów od Wrocławia, w malutkim lokalu trafiłam na krainę słodko – kawowych czarów. Jest Gość co się zowie Leszek i jest tam właścicielem, ponoć osobowość dość ekscentryczna i głowy do biznesów chyba do końca nie ma, za to serce do kawy i masę pomysłów niezwykłych owszem. Plotki krążą po okolicy, że gości proszących o latte czy inne tam pospolite cappuccino wywala na pysk. Czy to prawda nie wiem, bo Pana Leszka nie miałyśmy okazji spotkać osobiście. A szkoda. Za to spotkanie z jego pomysłem na kawę na zawsze odmieniło nasze życia.

Biała Lokomotywa Nowa Ruda

Biała Lokomotywa Nowa Ruda

Od razu Wam zdradzę, nie ma tam karty.  Nie ma cennika. Zwyczaje panują specyficzne. Zamówić przy barze nie można, trzeba usiąść przy stoliku, pod warunkiem ,że jakiś jest wolny i cierpliwie, bardzo cierpliwie czekać na swoją kolej. Byłyśmy dwa razy i zawsze czas oczekiwania na przyjęcie zamówienia to minimum 25 minut, oczekiwanie na zamówione smakołyki to nawet godzina …. Tak tak godzina. I nikt tam nie narzeka. To nie jest miejsce na szybką kawę w biegu. I powiem Wam więcej, w życiu nie cierpiałam większych katuszy niż czekając tam na zamówienie. Ślinianki pracują, człowiek robi się nerwowy, niecierpliwy, pożądliwie zjada wzrokiem wszystko co zobaczy na stołach sąsiadów, pocą mu się dłonie i chciałby choć wylizać pozostawiony przez wychodzących właśnie gości talerz.

Dobra, my tu gadu gadu a Wy dalej nie wiecie co tam jest. Za każdym razem coś innego. Klasykiem w tym miejscu jest kawa z surogatem z żołędzi. Czarna, mocna, stawia na nogi w 3 sekundy i smakuje wybornie. Kawa z pianką z jagód szokuje niebanalnym smakiem. Kawa z utartym żółtkiem przepiórczym budzi pożądanie. Mokka z białą czekolada zadowoli mniej wysublimowane i bardziej tradycyjne podmienienia itd. itd. Są też kawy mrożone. My wybrałyśmy podwójne espresso z naturalnymi lodami waniliowymi, musem truskawkowym, zmrożonymi malinami utopionymi w deserowej czekoladzie i prawdziwą porzeczką. Wszystko na bazie domowej roboty przetworów, własnych zbiorów, kręcone, ubijane, na Waszych oczach. W tym miejscy nie ma kupnej frużeliny.

Wiadomo, do wódki zakąska a do kawy przydałoby się jakieś ciacho, coś słodkiego. Bierzcie i jedzcie co tam dają, bo takich smaków we Wrocławiu naprawdę ciężko uświadczyć. Żadne miejsce serwujące lody rzekomo naturalne które testowałam, się nie umywa. To prawdziwa eksplozja naturalnego dobra. Czekolada z orzechem rozłożyła mnie na łopatki, podobnie jak pistacja z masłem pistacjowym na wierzchu …. Mango – boskie. Malina, tak smakować powinna malina. To jest sztos! Foodporn. Cokolwiek tam chcecie to jest właśnie to! Przy ostatniej wizycie skosztowałyśmy też puchatych gofrów, znanych choćby z Balduno Manufaktura jako gofrożki. Są chrupiące, idealnie upieczone, delikatne, wypełnione bitą śmietana i owocowymi dodatkami robią robotę. Dla koneserów są oczywiście sernik i szarlotka podawana na ciepło, w której delikatna słodycz lodów i bitej śmietany przełamuje pioruńsko kwaśna porzeczka. Szczytem rozpusty były owoce leśne, podawane na ciepło z lodami. Umarłam.

Biała Lokomotywa Nowa Ruda

Biała Lokomotywa Nowa Ruda

Chyba nic więcej nie trzeba pisać. Tak musi wyglądać raj. To nie jest dobre. To po prostu mistrzostwo świata. To oaza rozpusty i jaskinia prawdziwego zła dla wszystkich dbających o linię. Nie ma co udawać. Nie ma co się oszukiwać. Każdy z Was musi odwiedzić do miejsce choć raz. Przekonać się na własnym języku o czym mowa. To jest naprawdę bardzo, ale to bardzo dobre. I kosztuje przyzwoite pieniądze. Dwa ciacha i dwie kawy to rachunek poniżej 60 złotych. Dwie kawy, gofrożek, 4 gałki lodów, rurka z bitą śmietana podobnie.

Miejsce samo w sobie jest niezwykłe, masa tam bibelotów wszelakich, ale tematycznych, orbitujących wokół kawy, kawowego świata i historii. Zabytkowe młynki, cała imponująca kolekcja łyżeczek. Dzięczyny, które tam pracują chyba lubią tę robotę, uwijają się naprawdę jak w ukropie, opowiadają o kawowych specjałach prowadząc naszą wyobraźnię na nieznane dotąd oceany.  Ciekawie doradzają i naprawdę znają ofertę tego miejsca. Warto zdać się na ich rekomendację nawet jak w pierwszej chwili coś wydaje Wam się dziwne (np. kawa z zielonym ogórkiem, tak, taką też tam serwują J) Zaszalejcie tam. Nie idziecie schematami. Wybierzcie coś dziwnego. Spróbujcie czegoś nowego.  To tylko kawa choć tam cały świat jest kawą …

Smacznego, już Wam zazdroszczę na myśl o Waszym pierwszym razie w tym miejscu! Koniecznie dajcie znać jak wrażenia. I pamiętajcie – nie denerwujcie się, gdy przez 15 minut, nikt nie pojedzie zebrać zamówienia… Naprawdę warto poczekać! 🙂

Uściski WKO

Wpis archiwalny – data publikacji: 03.07.2017 Po opisanej wizycie udało nam się odwiedzić Białą Lokomotywę jeszcze kilka razy. Udało nam się również poznać Pana Leszka – którego serdecznie pozdrawiamy.

 

Adres: Nowa Ruda 57-400 / Ul. Podjazdowa 8

Nie mają ani www ani FB, jedynie to: https://www.facebook.com/pages/Bia%C5%82a-Lokomotywa/199461273429121

Szukacie miejsca na kawę, we Wrocławiu? Zapraszamy TUTAJ

 

 

 

 

 

TAGS
TO CIĘ MOŻE ZAINTERESOWAĆ:

ZOSTAW KOMENTARZ

Szukaj
Wrocław Kobiecym Okiem to my
Agata i Iza
Wrocław

Wrocław to nasze miasto. Wybrałyśmy je do życia. Lubimy jego klimat, atmosferę, energie, smaki ... Czujemy się tu jak w domu. Poznajcie miasto naszych zmysłów ...