Frytki + Sos – ziemniaczany street food w centrum Wrocławia
FRYTKI + SOS to przyzwoity street food, który warto odwiedzić jak głodni będziecie wędrować, po centrum miasta nie mając czasu na odwiedziny w restauracji. Jest szybko, akceptowalnie cenowo i smacznie.
Jakie smaki przychodzą Wam do głowy jak wspominacie swoje dzieciństwo? Ja byłam niejadkiem, ciężko było mnie zmusić do jedzenia. Buraczki w przedszkolu lądowały w kieszeni fartuszka, wędlina była wykrajana z każdej żyłki, pieczarki to też były grzyby, a cebuli nie jem do tej pory – taka trauma z dzieciństwa … pamiętam taki garnuszek, w którym na parapecie stał przygotowany przez moją babcię syrop z cebuli – wystarczyło zasmarkać i musiałam go pić – fuuuuuujć!
Dzieciństwo to jednak i smaki, które kocham do dziś. Zrazy wołowe mojej mamy, napoleonka na kruchym cieście, pierogi ruskie z takiego jednego baru przy głównej ulicy, piętka z prawdziwego chleba zwana także dupką 🙂 ogórkowa, którą moja mam gotuje mi zawsze jak przyjeżdżam do domu … nie ważne ile lat minęło … Jednak mój najukochańszy smak to były frytki.
Takie domowe, prawdziwe, chrupiące na zewnątrz, mięciutkie w środku, mocno posolone, ociekające tłuszczem. Żeby je zjeść trzeba było obrać ziemniaki i pokroić je na ulubioną grubość i smażyć zanim rodzice wrócili do domu. Mogłam je jeść codziennie … i jadłam 🙂 To były takie odległe czasy, kiedy mrożonych frytek jeszcze nie było, a najlepsze ziemniaki kopało się samemu prosto z grządki … Kto to pamięta, ten miał szczęśliwe dzieciństwo 🙂
Szukam niezmiennie prawdziwych domowych frytek w całej Polsce. We Wrocławiu jeszcze nie znalazłam idealnych… Co prawda jest kilka miejsc, gdzie smakują nawet zacnie, jednak smaku dzieciństwa nie udało mi się odnaleźć do tej pory nigdzie.
Wpadamy czasami do Frytki + SOS. Dwa streetfoodowe miejsca w centrum miasta, (na ul. Św. Antoniego, niedaleko Pasażu Pokoyhof oraz na ul. Oławskiej 6). Serwują belgijski specjał. Smak jest całkiem przyzwoity. Fajnie obsmażone, z chrupiącą skórką i delikatnym wnętrzem. I choć nie smakują jak te domowe, warto tam wpaść i pożreć ziemniaka jak dopadnie Was głód. Na moje nieszczęście jakoś zawsze mam ich po drodze 🙂
Koncept jest prosty – frytki na wynos sprzedawane z okienka z kilkoma sosami do wyboru.
Porcja dość zacna, duża na dwa kobiece brzuchy to przyzwoita przekąska. Plus za możliwość degustacji sosów przed zakupem. Chłopaki częstują ochoczo pomagając podjąć decyzję, opowiadają o sosach i ich składnikach. Musicie mieć jednak świadomość, że produkt jest po wstępnej obróbce termicznej, co oznacza obsmażanie i mrożenie. No ale niestety gastronomia jest leniwa i często sami oczekujemy, żeby była szybka i dostępna od ręki takie czasy 🙂
Porcja frytek – mała 10 zł / duża 12 zł. Pamiętam, że jak zaczynali małe frytki kosztowały tylko 7 złotych, dobre czasy, dawno temu 🙂 Jak ktoś lubi (ja osobiście nie przepadam, dla mnie są zbyt słodkie, za to Iza je uwielbia,) można także wybrać frytki z batatów – mała porcja 12 zł, duża 15 zł.
Do tego dobieracie sosy wedle własnego smaku i preferencji – zazwyczaj w ofercie danego dnia znajdziecie około 5-7 propozycji) – porcja 2 zł, kompozycje są autorskie, dość ciekawe i różnorodne, a co najważniejsze świeże i przygotowywane na miejscu. Mi posmakował sos mango oraz bardziej tradycyjny na bazie majonezu. Veganie bez trudu znajdą informację o propozycji dla nich.
Ostatnio wprowadzili do oferty nowość – coś na większy głód! Sticky fries – spore tacki, gdzie cienkie frytki okraszone są ciekawymi dodatkami.
Pietruszka, parmezan i oliwa truflowa – bardzo sycące. Chipotle i kolendra to coś dla miłośników ognia w ustach. Orzeszki, mix papryk i pasta Hoisin z dodatkiem wegańskiego majonezu ze skórką z limonki, kolendry i mięty powinna zadowolić miłośników azjatyckich smaków. Nam pasuje. Ciekawe jesteśmy czy i Wam ta propozycja podejdzie? Nowość dostępna tylko w lokalu na Oławskiej.
Dla spragnionych zawsze coś do wypicia – w lecie lemoniady (8 zł) czy mrożone herbaty, w zimie gorące napary, są tez napoje #miomiomate czy #fritzkola.
Wielki plus dla ekipy – pozytywni, uśmiechnięci, rozmowni, otwarci na pytania, z poczuciem humoru. Dają dobrą energię.
FRYTKI + SOS świetnie poradzą sobie z niespodziewanym głodem w pędzie codziennych spraw. Powiedzmy sobie szczerze, nie raz uratowali już nasze puste, głodne brzuchu przed rozpaczą 🙂
FRYTKI + SOS znajdziecie w dwóch miejscach w centrum miasta:
Wrocław / ul. Św. Antoniego 14 oraz Wrocław / ul. Oławska 6
Smacznego
WKO
Szukacie innych miejsc ze smacznym jedzeniem? Poznajcie nasze kobiece smaki
Ps. Podoba Ci się wpis? Znalazłeś tu coś ciekawego, inspirującego, przydatnego? Bardzo się cieszymy! Pokaż nam, że jesteś z nami i że to co robimy ma sens. Polub stronę Wrocław Kobiecym Okiem, udostępnij ją u siebie, zaproś znajomych do polubienia, daj lajka, pokaż serducho. Oznaczaj nas w swoich instastories. Komentuj. To dla nas bardzo ważne. Dziękujemy!